3 / 2016 / vol. 5
Kosmetologia Estetyczna
280
artykuł
Kosmetologia Estetyczna
A
|
|
KOSMETYKI I MAKIJAŻ
Jak kobiety w PRL-u radziły sobie z deficytem kosmetyków w skle-
pach? Zwłaszcza, że nie każdy mógł sobie pozwolić na mydełko Fa
w Pewexie, a w osiedlowym kiosku można było liczyć najwyżej na
szampon pokrzywowy, familijny albo krem Nivea. W jaki sposób
nastolatki pokonywały te przeszkody? Sięgały chociażby po cza-
sopismo „Filipinka”, w którym zalecano, by
rozjaśniać włosy naparem z rumianku albo
przyciemniać je, używając naparu z dębo-
wej kory.Włosynależałowzmacniać, myjąc
je żółtkiem kurzego jajka, a twarz powin-
no się myć, używając płatków owsianych.
Co zalecano na leczenie młodzieńczego
trądziku? Najlepszy był na to napój
z drożdży bądź napar z polnych bratków.
Brwi i rzęsy wzmacniano, nacierając je
olejem rycynowym. Dłonie masowało się
gliceryną z sokiem cytrynowym. Cerę
odżywiono natomiast maseczkami z miodu,
owoców, świeżego ogórka i białego twarogu.
Nastolatkom sugerowano, że jeśli już, to
mogą korzystać z bezbarwnego lakieru do
paznokci i odrobiny tuszu do rzęs.
|
|
OCZY
Tusz był twardy i niezdatny do użytku,
jeśli nie napluło się na szczoteczkę, sto-
sując mascarę „plujka”. Używając tego ko-
smetyku, pluło się na pigment w kamie-
niu, potem nabierano zaś szczoteczką odrobinę czarnej mazi.
Na powiekach rysowało się czarne kreski różnej długości,
a obrys oczu malowano pędzelkiem maczanym w tuszu albo ko-
smetyczną kredką, którą temperowano jak ołówki. Wymagało to
uwagi i precyzyjności. Efektem były podkręcone i bardzo długie
wytuszowane rzęsy. Podkręcano je za pomocą zapałek lub tak
zwanej zalotki. Jeśli kobieta za wszelką cenę chciała być eleganc-
ka, przyklejała sobie gęste i nienaturalnie długie sztuczne rzęsy.
Na powieki nakładano palcem tłuste pasty bądź tłuste sztyfty
– ówczesne kolorowe kosmetyki. Problem polegał na tym, że taki
makijaż rozmazywał się i pod koniec dnia nie wyglądał zbyt do-
brze. Za spore wyzwanie uznawano wytuszowanie rzęs przy
pomocy małego grzebienia z włosia, który był ocierany w ka-
miennym tuszu i maczany w wodzie. Wymagało to ogromnej
cierpliwości, która potrafiła pójść na marne w deszczowy dzień.
Tusz w kamieniu, mieszczący się w niewielkim pudełeczku, był
wielofunkcyjnymproduktem, którympodkreślano brwi, a także
malowano rzęsy i kreski na powiekach.
Cienie najczęściej były seledynowe, liliowe albo błękitne, na-
tomiast kredka do oczu – brązowa lub czarna. Do ust używano
szminki Celii, a do policzków brzoskwiniowego różu. Popularny
i łatwo dostępny był też puder produkowany w kamieniu lub
w sypkiej postaci. Chętnie sięgano po pudry z gąbką, trudno do-
stępne były zaś pomadki smakowe.
|
|
TWARZ I CIAŁO
Kremy bardzo często produkowano metodą domową w gabine-
tach kosmetycznych. KremNivea pełnił funkcję kremu do ust, do
opalania, przeciwzmarszczkowego i balsamu do ciała. Stosowano
go do wszystkich rodzajów skóry i wobec braku alternatywy mu-
siał zadowolić każdą cerę. Nie zawsze sprawdzał się jednak wwal-
ce z młodzieńczym trądzikiem. W tej sytu-
acjimłodzi ludziemusieli sięgać po domowe
sposoby, nacierając twarz spirytusem sa-
licylowym i oczyszczając ją peelingiem
z namoczonych płatków owsianych. Alter-
natywę stanowiły krem półtłusty i tłusty.
Balsam zastępowano czasem oliwkami
dla niemowląt, chociażby Jackiem i Agat-
ką. W wakacje, gdy chciano przyśpieszyć
opalanie, sięgano po oliwkę lub masło ka-
kaowe. Ekstremalnym rozwiązaniem przy
opalaniu była… benzyna.
W czasach komunistycznych nie wy-
brzydzano i nie zastanawiano się nad
połyskiem i konsystencją pomadki bądź
stopniem napigmentowania cieni. Ko-
biety cieszyły się, jeśli udało im się kupić
kosmetyki Rimmel, Yardleya albo puder
marki Celia, który był w trzech odcie-
niach. Gdy problem stanowiło zdobycie
pasty do zębów, sięgano po sól kuchenną
albo proszek do zębów.
|
|
ZAPACHY
W czasach Gierka rozpoczęła się moda na dezodoranty, np.
o kwiatowych zapachach albo o nazwie
Currara
. Ten drugi, zda-
niem wielu kobiet duszący, ciężki i zapierający dech w piersiach,
był wzorowany na
Poison Diora
, który można było kupić w Pewe-
xie za drogie pieniądze, podobnie jak
OpiumYves Laurent
. Perfumy
produkowały zakłady Pollena. Za zapachowy hit uważano
Panią
Walewską
wfioletowymflakonie ze złotą zatyczką. Co ciekawe, jej
nazwawywodzi się od komedii
Marysia i Napoleon
, wktórej Beata
Tyszkiewicz wcieliła się w rolę właśnie pani Walewskiej.
Damskie wody toaletowe miały z kolei takie nazwy, jak np.
Być może
, a mężczyźni najchętniej sięgali po
Przemysławkę
albo
Brutala
. Woda kolońska Prastara podobno była produkowana
na bazie receptury pochodzącej z 1682 r., a jej buteleczka zosta-
ła opasana plecionką z wikliny. Mydła dzieliły się zaś na półto-
aletowe, toaletowe i szare.
|
|
MYDŁA I SZAMPONY
Do mycia twarzy i ciała wykorzystywano różnego rodzaju
mydła: rumiankowe, siarkowe, szare, dziegciowe, formalinowe,
ichtiolowe i salicylowe. Popularnością cieszyło się mydełko Fa.
Receptura pierwszych szamponów do mycia była oparta
właśnie na… mydle. Żeby odświeżyć wygląd włosów, sięgano
po mąkę żytnią, ziemniaczaną albo talk. Bywało, że pomocny
Fot. Jacek Świderski
Pracownia Muzeum Narodowego w Krakowie