KE 2016.03 - cały flip - page 66

3 / 2016 / vol. 5
Kosmetologia Estetyczna
276
artykuł
Kosmetologia Estetyczna
A
Polska kosmetyka w PRL-u
Biały Jeleń dalej mknie, Celia nadal mieni się
Anna Pikura
Twórczyni marki
luksusowych biokosme-
tyków ANNA PIKURA,
właścicielka Klinik ANNA
PIKURA. Wdrożyła
koncepcję Nowej Kultury
Urody, której przyświeca
zasada konkretnych
rezultatów, uzyskiwanych
dzięki cennym naturalnym
składnikom i metodom.
Z wykształcenia socjolog.
W „okresie przejściowym” u schyłku PRL-u karierę
robiło dostępne wPeweksiemydełko Fa, które zresztą
doczekało się u zarania III RP uwiecznienia w postaci
piosenki z gatunku chodnikowego disco polo. W ko-
lejnej dekadzie, już w latach dziewięćdziesiątych, gdy
na półkach polskich drogerii zaległa kolorowa obfi-
tość produkowana przez zachodnie koncerny, mydło
Fa było obecne w dziale mydeł w rozmaitych wyda-
niach i nieco innej szacie graficznej. Nikt jednak, kto
w latach osiemdziesiątych kupował je w przybytkach
„eksportu wewnętrznego”, przesyconych aromatem
dobrej kawy i zagranicznych perfum, nie dał się na
nie nabrać. Daleko im było do soczyście zielonego
kartonika i upajającego zapachu oryginału. Ostatecz-
nie Polacy, zachłyśnięci zachodnią masówką, zapo-
mnieli o dawnych rodzimych produktach, które chy-
ba jednak nie były aż takie przaśne. Konwencjonalne
kosmetyki, czy to za 10 zł, czy za 100, mają przecież
od dekad (by nie rzec – od wieków) podobne składy,
a różnią się tylko drobnymi detalami, a gorsze opako-
wanie nie oznacza gorszej zawartości.
|
|
Polska kosmetyczną potęgą
Znajoma opowiadała, że gdy w latach osiemdziesią-
tych pojechała z delegacją do Mińska na Białoru-
si, podpowiedziano jej, żeby zabrała garść polskich
szminek oraz tanich perfumek sprzedawanych
w kioskach. Zdziwiła się, ale gdy dyskretnie zapre-
zentowała swoją ofertę na jednym z mińskich tar-
gowisk, z miejsca otoczył ją szeroki wianuszek za-
aferowanych mińszczanek. Rzeczywiście, polskie
szminki i perfumetki miały tu znakomitą renomę.
Podobnie zresztą było z innymi polskimi produktami
na wschód od naszej granicy. Zjednoczenie Przemy-
słu Chemii Gospodarczej „Pollena” miało 14 fabryk
rozsianych po całej Polsce. Takie jak warszawska Pol-
lena-Uroda, łódzka Pollena-Ewa czy krakowska Pol-
lena-Miraculum specjalizowały się w kosmetykach
„perfumeryjnych” – kremach, perfumach. We Wro-
cławiu, Raciborzu czy Ostrzeszowie produkowano
proszki do prania i mydła, poznańska Pollena-Lechia
utkwiła wielu w pamięci dzięki paście do zębów.
|
|
Na półce w łazience...
...stała zazwyczaj woda po goleniu (najpierw słynna
Przemysławka, o rodowodzie z lat dwudziestych,
potem także Brzozowa, Brutal, Wars, a później Con-
sul), krem (tłusty, półtłusty – do dziś niektórzy z sen-
tymentem wspominają krem chlorofilowy – albo Ni-
vea) oraz szampon (pokrzywowy, familijny i lepszej
jakości szampony dla dzieci – Bambi i inne „bez łez”).
Wracając do kremu Nivea w płaskim biało-niebie-
skim pudełeczku, był to klasyczny preparat według
starej receptury, stosowany przez wszystkich nieza-
leżnie od wieku. Spis składników – w odróżnieniu od
dzisiejszych kremów tej marki – był bardzo zwięzły,
krótko mówiąc – było mniej chemii, za to zapach po-
został niemal ten sam.
S
zare mydło Biały Jeleń, mydło dla dzieci Kaj-
tek, pasta do zębów Pollena Lechia, szminki
Celia, woda Być może... Czy w przaśnej rzeczywi-
stości PRL-u Polki i Polacy byli rzeczywiście ko-
smetycznie poszkodowani?
1...,56,57,58,59,60,61,62,63,64,65 67,68,69,70,71,72,73,74,75,76,...108
Powered by FlippingBook