98
vol. 2 \ 2 \ 2013 \ Kosmetologia Estetyczna
łacińskim lub angielskim. Często też niestety wydrukowana
jest bardzo małą czcionką. Kolejnym utrudnieniem jest brak
procentowego oznakowania każdej pozycji. Komponenty sta-
nowiące poniżej 1% składu produktu finalnego nie muszą być
przedstawiane w kolejności malejącej. Oznacza to, że jeżeli
np. ekstrakt z lawendy (
Lavendula extract
) stanowi jedynie
0,03% składu, może znajdować się wyżej na liście niż konser-
want (
methyloparaben
) użyty w dozie 0,95%. Marketing?
C
o zawierają produkty z listy
INCI
i co
im zarzuca
slow kosmetyka
?
Oleje mineralne (
parafinumliquidum, petrolatum, cera micro-
critallina, mineral oil
) – są to produkty destylacji ropy naftowej.
Niedrogie, stabilne i nieszkodliwe dla skóry. Wypadają jednak
bardzo źle w bilansie ekologicznym: produkcja tego składnika
jest bardzo zanieczyszczająca, a zaraz po zużyciu, spłukany
trafia do natury. Nie stanowi żadnej wartości odżywczej dla
skóry, a jego działanie kosmetyczne jest bardzo ograniczone.
Alkohole (
metyl-, propyl-, caprylyl-, cethyl-, searylalkohol,
hexadecanol, polypropylen glycol czy PPG
) są używane jako
rozpuszczalniki, emulgatory i stabilizatory. Podobnie jak
oleje mineralne nie są drogie, zanieczyszczają środowisko
i w niektórych przypadkach grożą uczuleniem.
Silikony (
-one
lub
-ane: dimethicone, isohexadecane
)
używane są przede wszystkim po to, by nadać produktom
przyjemną, elastyczną i delikatną teksturę oraz utwo-
rzyć film korygujący i uelastyczniający skórę. Nie odży-
wiają skóry. Bardzo źle się rozkładają i masowo znajdują
się w kanalizacji po spłukaniu np. szamponów.
Polimery (
cellulose, polypropylen, crosspolymer, polythy-
len glycol czy PEG
) są to plastiki, które nadają „welurową”
teksturę produktom lub służą jako emulgatory. Nie są
toksyczne dla skóry, ale trudno się rozkładają.
Slow ko-
smetyka
zadaje pytanie: dlaczego konieczna jest aplikacja
trudno biodegradowalnych substancji na twarz? Przecież
kosmetyka naturalna bardzo dobrze radzi sobie bez che-
micznych emulgatorów, dlaczego więc są wciąż używane?
Konserwanty (
-paraben, Quats, EDTA, alcohol
). Ciążą na
nich poważne oskarżenia: nowotwory, ciężkie alergie, a nawet
mutacje. Mimo to są niezbędne, by uniknąć proliferacji bak-
teriologicznej w produktach zawierających wodę. Kosmetyki
bio dopuszczają używanie naturalnych alkoholi denaturyzo-
wanych i starają się wyeliminować z formuł roztwory wodne.
Składniki aktywne. Są obecne w bardzo małej ilości w ko-
smetykach konwencjonalnych, ale za to są eksponowane
w reklamach jako produkty rewolucyjne i owoc wielu, czę-
sto bardzo kosztownych, lat badań.
Slow kosmetyka
stwier-
dza, że nawet najbardziej zaawansowane i opatentowane
produkty pełnią funkcję, która nie zmieniła się od tysięcy
lat: wciąż chodzi o oczyszczanie, nawilżanie i upiększanie.
I
stnieją dwa rodzaje
kosmetycznych
składników aktywnych
:
Składniki naturalne
– ekstrakty roślinne w formie ole-
jów, pudrów lub wywarów. Nie występują w dużej ilości,
więc często są drogie. Paradoksalnie to, co kosmetyka
konwencjonalna uważa za składnik aktywny, jest skład-
nikiem podstawowym w kosmetologii naturalnej.
Składniki syntetyczne
– są to nowe molekuły w 100% synte-
tyczne lub pochodne biotechnologii, najczęściej z ekstrak-
tów roslinnych. Koszt badań tych złożonych molekuł jest
wysoki i wpływa mocno na ostateczną cenę produktu.
Według
slow kosmetyki
w większości przypadków przedsta-
wiane wyniki badań nie są miarodajne, ponieważ testy sku-
teczności często przeprowadzane są
in vitro
na hodowanych
komórkach, a efekty przeważnie są często niewidoczne gołym
okiem (np. zmarszczka wypełniona o 9 nanometrów). W przy-
padku testów
in vivo slow kosmetyka
kontestujewielkość pane-
lu próbnego (najwyżej kilkadziesiąt osób) oraz często subiek-
tywne kryteria, np. gładsza czy delikatniejsza wdotyku skóra.
Reasumując,
slow kosmetyka
oskarża producentów ko-
smetyków konwencjonalnych o posługiwanie się testami
nie w celu ocen naukowych, a w celu marketingowym. Je-
żeli dodamy do tego psychologiczny impakt wysokiej ceny
produktu, zrozumiemy, że konsumentowi będzie ciężko
przyznać, że produkt obojętny w 98% nie daje mu, obiek-
tywnie mówiąc, więcej niż aplikacja różanego olejku bio,
bogatego w kwasy tłuszczowe i witaminy.
Poza zabiegami marketingowymi
slow kosmetyka
za-
rzuca kosmetologii konwencjonalnej negatywny wpływ
na stan psychologiczny konsumenta. Ciągłe wprowa-
dzanie na rynek nowych produktów może wywoływać
chroniczny brak satysfakcji, a zwodniczy, bo retuszowany
wizerunek modelek w reklamach popycha do absurdal-
nego poszukiwania niemożliwej do osiągniecia perfekcji.
Ucieczka od upływającego czasu prowadzi ostatecznie do
frustracji i negatywnego obrazu samego siebie.
Slow kosmetyka
rekomenduje ostrożność i wstrzymywa-
nie się przed używaniem produktów zawierających skład-
niki potencjalnie trujące. Uzasadnia to tym, że produkty
pochodzenia chemicznego mogą być w wielu przypadkach
zastąpione produktami naturalnymi.
T
est
Czy jesteś
slow
?
To jest slow
To nie jest slow
Znać dobrze funkcjonowanie
skóry i nie panikować przy
najmniejszej niedoskonałości.
Wierzyć, że idealna skóra istnieje
i że potrzebuje tysiąca i jeden
produktów, by być piękną.
Używać jak najmniej produktów,
by odpowiedzieć na wszystkie
potrzeby skóry.
Używać mleczka do demakijażu,
peelingu, maski, kremu pod oczy,
kremu na szyję, serum liftingującego,
kremu na dzień, kremu na noc… i za-
stanawiać się, czego jeszcze brakuje.
Czytać etykiety produktów,
by wiedzieć, czego się używa
i dlaczego.
Wierzyć reklamom, nie zastana-
wiając się, co się za nimi kryje.
Czerpać przyjemność z aplikacji
produktów kosmetycznych
w ciszy i z masażem twarzy
czy ciała, głęboko oddychając.
Ciągle chcieć więcej: szybszych
i mocniejszych rezultatów,
więcej techniki.
Zaakceptować własną skórę taką,
jaka jest i stać się jej najlepszym
przyjacielem.
Stale chcieć zmieniać skórę
i starać się ją udoskonalać.
Zastosować globalne podejście do
urody: zdrowe odżywianie, ćwicze-
nia fizyczne i pozytywne myślenie.
Myśleć, że kosmetyki są kluczem
do wiecznej młodości i piękna.
Nawilżać skórę olejami roślinnymi,
czystymi lub aromatyzowanymi
olejkami esencjonalnymi.
Aplikować serum pełne silikonu,
a następnie krem okluzyjny.
Tworzyć własne kosmetyki
do codziennej pielęgnacji
podstawowej.
Mieć zaufanie tylko do najwięk-
szych marek kosmetycznych, bo wi-
dzi się je w kolorowych magazynach.
Malować się, by wysubtelnić
głęboką osobowość.
Malować się, by kamuflować.
Kochać siebie takim,
jakim się jest.
Uwodzić za wszelką cenę
i wszelkimi możliwymi sposobami
kosmetycznymi.
Źródło:
J. Kaibeck, Adoptez la slow cosmetique, LEDUC.S Editions, 2012, 88 [1].
1.
Julien Kaibeck jest aromaterapeutą i naucza kosmetyki naturalnej. Jest
jednym z prekursorów i promotorów slow kosmetyki we Francji i Belgii.
Książka
«Adoptez la slow cosmetique»
oraz rozmowy z autorem były in-
spiracją do powstania artykułu.
1...,18,19,20,21,22,23,24,25,26,27 29,30,31,32,33,34,35,36,37,38,...76