3 / 2016 / vol. 5
Kosmetologia Estetyczna
297
A
artykuł
Mikropigmentacja
bo nie wszystkie mają możliwość zapłacenia za taki zabieg i dlatego
rezygnują. Poza tym jeśli ktoś chce nam pomóc, wyciągnąć pomocną
dłoń zupełnie bezinteresownie, to też jest przepięknym gestem.
Co najważniejsze, mimo że muszę być pod stałą kontrolą, to po etapie
ostatnim, czyli mikropigmentacji, zamknęłam temat choroby. Czuję się
zdrowa i szczęśliwa. Dziękuję Agnieszce Zapale.
BeataWójtowicz
Cztery lata temu zachorowałam na raka piersi. Mój świat się zawalił. Dzię-
ki takim ludziom jak pani Agnieszka wraz z całym zespołem mogę znów
czuć się w 100% kobietą. Otrzymałam bardzo profesjonalną pomoc, miłą
obsługę i przyjazną atmosferę. Ja – podobnie jak i wiele kobiet w mojej
sytuacji – nie jesteśmy świadome tego, iż są ludzie, którzy oferują pomoc
i sprawiają, że uśmiech znówgości na ustachAmazonek.
Monika Szlęk
Długo wahałam się, zanim wykonałam rekonstrukcję. Do pigmentacji
brodawki podeszłam sceptycznie. Nie miałam problemu z samoakcep-
tacją, nawet już przyzwyczaiłam się do swojego wyglądu. Uważam, że
można być kobiecą, nie mając brodawki, ba – nie mając piersi! W zasa-
dzie namówiła mnie znajoma, pojechałam na zabieg „dla towarzystwa”.
Efekt jednak przeszedł moje oczekiwania. Dziś myślę, że jednak dużo
zmienił. Wcześniej, gdy rozbierałam się przed lustrem, nauczyłam się
nie patrzeć na swoje odbicie. Dziś to robię. I podobam się sobie jeszcze
bardziej. Taka mała rzecz, a cieszy :)
Maria Jaśkiewicz
W lipcu 2015 roku zmieniło się moje życie, a może powinnam napisać,
że zaczęło się nowe.
Przeszłam obustronną mastektomię z jednoczasową rekonstrukcją
z tkanki własnej. W moim nowym życiu jako Amazonka starałam się
przede wszystkim myśleć pozytywnie, ale pomimo rewelacyjnie wy-
konanej rekonstrukcji, czułam, że jednak czegoś mi brakuje. Czegoś, aby
poczuć się znowu 100-procentową kobietą. Wiem, piersi to nie wszyst-
ko, ale to już nie było to samo.
Wtedy natknęłam się na projekt Motyle Świadomości i Panią Agniesz-
kę Zapałę. Na początku wcale nie brałam pod uwagę, że ja też mogę sko-
rzystać z zabiegu bezpłatnie. Dopiero gdy znajoma była już po pierwszej
wizycie i pochwaliła się swoimi brodawkami, postanowiłam spróbować.
Gdy zadzwoniono do mnie, żeby ustalić termin mojej mikropigmen-
tacji, byłam przeszczęśliwa. Zabieg, jak i cała atmosfera był rewelacyj-
ny, pełen profesjonalizm.
Po zabiegu moje piersi wyglądają super, brodawki są jak naturalne.
Blizny zdecydowanie mniej widoczne. Z pełną świadomością mogę
powiedzieć, że ten zabieg to taka moja „wisienka na torcie”, moja samo-
ocena poszła w górę.
Teraz jestem nie 100-, lecz 200-procentową kobietą!
Dziękuję Pani Agnieszko! To, co Pani robi, jest super sprawą dla każ-
dej Amazonki.
P.S. Teraz najchętniej chodziłabym topless :)
Jolanta Kowal
Zdecydowałam się na zabieg, bo chciałam uniknąć w przyszłości
dziwnych spojrzeń, kiedy robię przykładowo rentgen płuc lub idę na
basen, gdzie nie ma oddzielnych poczekalni i trzeba się liczyć ze wzro-
kiem innych, tak jakbym była jakoś oznaczona. Zabieg zrobiłam dla
siebie, żeby być pewniejszą siebie. Kobieta, która nie chorowała, może
powiedzieć: „A co to za różnica, mieć pierś czy nie mieć piersi”. Jed-
nak problem staje się odczuwalny dopiero wtedy, gdy tę pierś się straci.
To chyba jest gdzieś w głowie, jakiś taki zapis całości, że musimy być
kompletni. Zabieg pozwolił mi się tak właśnie poczuć, a poza tymmogę
wreszcie nosić koronkową bieliznę :)
KatarzynaWacławek
Tak trudno jest napisać w paru zdaniach to, co jest efektem ostatecz-
nym na mojej klatce piersiowej. Od czasu choroby – może to jakaś
rekompensata – spotykam na swojej drodze ludzi dobrych i mądrych.
Pierwszym był mój onkolog, który chcąc mnie pocieszyć, opowiedział
o rekonstrukcji piersi. Choć przede mną długa droga: operacja, chemia,
hormonoterapia, to myśl o rekonstrukcji była dla mnie jak światełko
w tunelu. Wcale jednak nie uważam, że wyznacznikiem kobiecości są
piersi. Kobiecość mieści się w głowie, a reszta to tylko jej uzu
pełnie-
nie. Jeśli lekarz powiedziałby mi, że ze względów zdrowotnych nie
będę mogła zrobić sobie rekonstrukcji, to pewnie zaakceptowała-
bym tę „zimną meduzę” i pokochała jak swoją pierś. Tymczasem
w internecie na forum poznałam Amazonki – wspaniałe kobiety,
które wspierają się w tych ciężkich chwilach choroby nowotworo-
wej. Pomyślałam, że nadszedł czas, abyśmy się poznały w realu.
W tym roku we wrześniu minie 10 lat, jak spotykamy się dwa razy
do roku na tak zwanych sabatach. Dziewczyn z roku na rok jest
coraz więcej, wymieniamy się doświadczeniami, przekazujemy so-
bie nawzajem informacje o dobrych ośrodkach i lekarzach, którzy
robią najlepsze rekonstrukcje piersi.
„
Nie powinnyśmy uzależniać naszej kobiecości
od posiadania piersi czy brodawki, ale też nie
powinnyśmy wypierać z siebie kobiecych potrzeb
i pragnień bycia kobietami.
Po rekonstrukcji jest jednak niedosyt. Czegoś brakuje na tym
sztucznym tworze. Nowy temat, nowa wymiana informacji. Część
dziewczyn ma zrekonstruowane brodawki ze sromu, inne posiada-
ją brodawki w kształcie ślimaka (za duża brodawka była okrawana
i odpowiednio formowana). Tylko nieliczne kobiety miały robione
brodawki z sutkiem, który im często obumierał. Z tego też powodu
lekarze zaczęli odchodzić od tej metody. Miałamwrażenie, że wykań-
czanie zrekonstruowanej piersi otoczką (bo tak to się nazywało) le-
karze troszkę uważali za kobiece fanaberie. Dopiero kiedy medycyna
estetyczna została bardziej nagłośniona, podejście do tego tematu się
zmieniło. Moim zdaniem mikropigmentacja jest najmniej inwazyjną
metodą, najbardziej odzwierciedla prawdziwą brodawkę. Należę do
tych kobiet, któremogą porównać na sobie jedną i drugąmetodę. Mój
ślimak wyglądał żałośnie przy tym, co w tej chwili posiadam. Kiedy
pokazałam mojemu onkologowi, powiedział, że trzeba dotknąć, by
przekonać się, że to tatuaż, a nie prawdziwa brodawka.
Mam duży komfort np. kiedy idę na basen i w szatni bez skrępo-
wania mogę się rozebrać, mając świadomość, że nikt dziwnie się na
mnie nie patrzy.
Tak jak napisałam na początku, wyznacznikiem kobiecości nie są
piersi, ale jeżeli można odzyskać coś, co się utraciło, to dlaczego tego
nie zrobić?
Marlena Antecka